Całkiem w sumie z przypadku zupa ta zagościła na naszym stole.
Zakupiłam suszony bób ale po ugotowaniu nie przypominał mi w smaku tego
wakacyjnego świeżego bobu. A skoro wersja sauté odpadła no to zaczęłam
kombinować i przyrządziłam zupę na styl kremu.
Bez cienia ściemy uważam, że jest fenomenalnie kozacka!
Pyszna, gęsta, aromatyczna, idealna na syty jednodaniowy obiad.
Składniki:
- 500g suszonego bobu
- 1 cebula
- garstka pestek z dyni
- dwa ząbki czosnku
- 25g suszonych grzybów Mun
- szklanka bulionu drobiowego lub drobiowo wieprzowego
- łyżka soku wyciśniętego z cytryny
- olej
- przyprawy:
papryka chili, pieprz ziołowy, cukier, papryka słodka, suszona mięta, magi
Dzień wcześniej namaczamy bób, ostawiamy na noc i na drugi dzień gotujemy do miękkości.
W garnku podsmażamy na oleju pokrojoną w kostkę cebulkę, pestki z dyni i po 3 minutach dorzucamy ugotowany bób i 2 ząbki wyciśniętego czosnku. Podsmażamy wszystko 3 minuty mieszając od czasu do czasu.
Odstawiamy garnek z gazu.
W gorącej wodzie namaczamy grzyby Mun (ok. 15 minut), gdy będą miękkie to kroimy je w paski ok. 1-2cm i dorzucamy do garnka z bobem.
Cały garnek zalewamy szklanką bulionu i blendujemy do konsystencji kremu.
Całość wstawiamy na gaz i na małym ogniu podgotowujemy dodając przyprawy:
szczypta papryki chili, szczypta pieprzu ziołowego, łyżeczka cukru, szczypta słodkiej papryki, szczypta suszonej mięty, parę kropek magi i łyżka soku z cytryny.
Zupę możemy udekorować paroma ziarnami dyni i słonecznika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz